Każdego dnia uczmy się, że czasem trzeba pozwolić sobie na luz i "mieć to w D"

Kiedyś perfekcyjna, dziś po prostu powinna być sobą. Najlepszą wersją siebie. Głowa rodziny, managerka domowych obowiązków, kucharka, pielęgniarka, asystentka, krawcowa. Po prostu mama. Każda z nas musi odbyć trudną lekcję i nauczyć się czasami mieć w D różne sprawy.

Bajka to zawsze jakieś wyjście

Każda mama małego dziecka doskonale zna ten scenariusz. Poniedziałek, dzwoni budzik. Szybki prysznic (jak jest czas) i już szykujemy śniadanie dla całej rodziny. Zaglądamy do pokoju najmłodszego brzdąca i… nogi się pod nami uginają. Gorączka 38 stopni, kaszel i katar. Nie ma mowy, żeby w takim stanie odstawić syna czy córkę do przedszkola. A w pracy spotkanie za spotkaniem, mąż musi być w biurze, starsze dziecko trzeba zawieźć do szkoły, a potem jeszcze na angielski i basen. Perfekcyjnie ułożony plan dnia właśnie runął.

Najpierw wisimy na telefonie, żeby umówić wizytę u lekarza. Podajemy syrop i wpychamy kanapkę do śniadaniówki starszego dziecka. Gdy tylko zamkną się drzwi za zdrowymi domownikami, zostajemy same z chorym "bąbelkiem". Kichającym, prychającym, uwieszonym na naszym ramieniu. A już o 9.00 spotkanie online z szefową. Co robić? Tylko spokojnie! Kiedy kończą się pomysły, kiedy już nie dajemy rady, nie ma nic złego we włączeniu bajki. Może dziecko nie powinno ich oglądać zbyt często, może my mogłybyśmy dać z siebie więcej… Ale w pewnym momencie rysowanie lewą ręką domków, a pisanie e-mail prawą może się źle skończyć. Podarujmy sobie tę jedną bajkę extra. A następnego dnia… zmiana warty. Niech partner zostanie w domu, a my biegnijmy na pilne spotkania do biura.

Zastaw się a postaw się

Urodziny dziecka to wielkie wydarzenie. Pierwsze, drugie, trzecie… Na każde z nich zapraszamy "najbliższe" dwadzieścia osób i serwujemy obiad z trzech dań, domowy tort i trzy ciasta do wyboru. Bo przecież ciocia Grażynka nie lubi sernika z rodzynkami, za którymi przepada teściowa. Dla każdego musi być coś specjalnego. Do tego nie zapomnijmy o ozdobnych girlandach, napompowaniu 50 balonów czy przygotowaniu konkursów z nagrodami dla maluchów. Taka uroczystość jest jak małe wesele! A solenizant i tak tego nie zapamięta. Ma przecież dopiero trzy czy cztery lata.

Zastaw się, a postaw się to nasza skłonność narodowa. A dobrze znana każdej perfekcyjnej mamie. Dla własnego zdrowia (i portfela) lepiej odpuścić. Można zorganizować imprezę w sali zabaw dla kolegów z przedszkola albo wybrać się z dzieciakami na wycieczkę do lasu. Wspólne zbieranie patyków i gałęzi, aby rozpalić razem ognisko (oczywiście w wyznaczonym miejscu) będzie atrakcją, którą maluchy długo będą wspominać. A kiełbaska upieczona samodzielnie będzie smakować lepiej niż najdroższy tort z cukierni z podobizną postaci z popularnej bajki.

Tylko zdrowe przekąski

Na macierzyńskim może i niektóre mamy mają czas na samodzielne wypieki marchewkowych babeczek i produkcje ryżowych batonów z daktylami. Gdy wracamy do pracy, czas kurczy się w zatrważającym tempie. Nie ma, kiedy prania wstawić, a co dopiero upiec chlebek bananowy. Serwujemy dzieciom tylko zdrowe przekąski? Tak, ale czasem warto odpuścić. Dobrze zbilansowana dieta jest najważniejsza. To kluczowy element dbania o zdrowie i odporność. Ale czy świat się skończy, gdy nasze dziecko zje banana zamiast bananowej babeczki? Gdy damy mu sok kupiony w sklepie, a czas, który poświęcilibyśmy na wyciskanie soku własnoręcznie, poświęcimy na wspólną zabawę? Nie, nie skończy się. Podobnie jak nic nie stanie się, gdy maluch raz na jakiś czas zje zwykłą suchą bułkę czy makaron bez dodatków, który tak uwielbiają najmłodsi.

Można też pomyśleć o mądrym wsparciu odporności, suplementując witaminę D, by móc powiedzieć "Mam wszystko w D, bo mam Vitrum D3"*.

Zadanie na dziś – delegowanie obowiązków

Mam wszystko w D. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Bo pranie samo się nie wstawi, a zmywarka nie ma jeszcze funkcji samodzielnego wypakowywania. Ale odpuszczanie jest ważne. Matki są nadmiernie obciążone obowiązkami, mają dużo na głowie. Zapewnienie przestrzeni dla siebie, dla swoich potrzeb, marzeń czy nawet realizacji kariery powinno być standardem, a nie przywilejem. Dlatego każda mama, która przeczytała ten tekst, dostaje dwie prace domowe. Kolejne zadania do listy? Nic bardziej mylnego.

Na początek skreślmy jedną rzecz z naszej listy. Definitywnie. Spójrzmy na nią obiektywnie. Co możemy odpuścić? Czego nie musimy robić? Bez czego nasz dom przetrwa? Może będą to przetwory na zimę, a może odkurzanie każdego dnia. Drugie zadanie jest pewnie trudniejsze. Oddajmy jeden z naszych obowiązków innemu domownikowi. Mąż zacznie odbierać dziecko z przedszkola? Starszy syn będzie odpowiedzialny za wyrzucanie śmieci? Z czasem delegujmy kolejne obowiązki. Ale na początek jedna rzecz! Od czegoś trzeba zacząć. Bo nauka jak "mieć wszystko w D" z pewnością zajmie nam trochę czasu. I nie chodzi o to by promować wulgarne sformułowania czy lekceważące podejście do życia, ale by dać sobie przyzwolenie, że nie musimy być idealne, wystarczy, jeśli będziemy wystarczająco dobre na miarę naszych możliwości.

Dowiedz się więcej jak wspierać odporność jesienią – TUTAJ

Czytaj także: Antyporadnik dla jesieniarzy i jesieniar, czyli jesiennych malkontentów. Jak nie dać się jesiennej chandrze? (gazeta.pl)

*Suplement diety Vitrum D3 zawiera witaminę D wspierającą układ odpornościowy.

Materiał promocyjny firmy Orifarm Healthcare AS.

PL-VID3-2300040