Dzieci przeżywają wszystko mocniej, intensywniej, ich konstrukcja psychiczna jest delikatna i mało odporna na różnego rodzaju wstrząsy. A te, niestety, się zdarzają. Zdarzają się też kryzysy znacznie głębsze, nawet takie związane z zagrożeniem życia. Dlatego przy okazji Dnia Dziecka warto na chwilę zatrzymać się i spojrzeć na tę kwestię z dystansu. I zrozumieć, że dzieci w Polsce miewają naprawdę wielkie problemy, z którymi mało kto pomaga im sobie poradzić. Rodzice nie zawsze umieją, pedagodzy nie zawsze mogą. Ci bardziej wrażliwi czasami orientują się, spoglądając w wielkie dziecięce oczy, że coś nie jest do końca tak.
O skali problemu świadczą liczby. 1 500 000 dzieci odczuwa ze swojego życia niezadowolenie w stopniu tak dużym, że zagraża to ich życiu psychicznemu. Są jednak na naszej planecie stworzenia, które dostrzegają krzywdę dzieci i chcą im pomóc. To Słonie na Balkonie. Fundacja, która chce nieść dzieciom pomoc w kryzysie. Co takiego robią te Słonie na Balkonie? Otóż dbają o to, by dzieci, które potrzebują terapii, na nią trafiały. Ale nie do szpitala, który dla osoby o tak pergaminowej skórze, jaką jest dziecko, może być miejscem trochę strasznym i trochę obcym. Zamiast izolacji znacznie lepiej działa środowisko pełne wsparcia. Słonie potrafią je zapewnić, są wyjątkowo opiekuńcze. A jest to konieczne, bo polskie standardy opieki psychiatrycznej do najwyższych nie należą. Przepełnione oddziały, brak specjalistów, brak wizji, nie ułatwiają najmłodszym powrotu na prawidłową ścieżkę. Fundacja Słonie na Balkonie wie, jak im pomóc. Dzieci, które są w głębokim kryzysie, potrzebują bowiem opieki specjalistycznej. A nie poczekalni. A gdy na wizytę u terapeuty trzeba czekać miesiącami, supeł z problemami zawiązuje się jeszcze bardziej, aż można go nazwać gordyjskim. Czas w kwestiach zdrowia psychicznego, szczególnie w przypadku dzieci, ma kluczowe znaczenie. Skoro więc system nie działa… Słonie biorą sprawy w swoje… ręce.
Fundacja przez lata swojej działalności nabrała niebywałego doświadczenia. Wie, jak rozmawiać z dziećmi, jak się o nich troszczyć. Jak sprawić, by wpuściły dorosłych do swego świata. Pełnego trudnych emocji. Nie każdy ma klucz do świata najmłodszych. Słonie bardzo długo starały się, by go znaleźć, a kiedy już znalazły, bardzo starają się, by użyć go do jak największej liczby małych serc.
I tu do akcji wkraczasz Ty, czytelniku. Bo i ty możesz zostać słoniem.
Powodów, dla których dzieci mogą odczuwać stres, dyskomfort, a nawet zagrożenie, jest we współczesnym świecie całe mnóstwo. Pomóc dzieciom jednak można i jest to łatwiejsze, niż mogłoby się wydawać. Słonie (głównie te na balkonie) występują w czterech gatunkach. Pierwszy to Słoń z sercem na dłoni. Jest entuzjastą dobrych idei. Ma wyjątkowo rozwiniętą inteligencję emocjonalną. Nie tylko w kontaktach z dziećmi jest ciepły, wrażliwy. Słowem – pełen wewnętrznego piękna. Taki słoń, kiedy już kogoś wspiera, to nie dość, że na całego, to jeszcze z uśmiechem. Słoń z sercem na dłoni jest bardzo zaangażowany. Bardzo łatwo odnaleźć takie wewnętrzne słoniowe "ja" – można na przykład dokonać jednorazowej wpłaty, która zamieni się w realną pomoc dla dzieci.
Jest też Słoń elektrownia dobrej energii. Prawdziwy wulkan, gejzer, generator dobra. Wiarę w cel ma wielką niczym słoń. Wierzy w dzieci tak mocno, że deklaruje regularne wpłaty. Nie muszą być wcale wysokie, nawet te małe mogą pomóc dzieciom po traumie.
Słoń rzecznik jest dobrze o sprawach dzieci poinformowany i chce, by inni też wiedzieli, jak pomóc. Taki słoń zawsze i wszędzie chodzi ze smartfonem, dzięki czemu nie tylko on sam wie, co w trawie piszczy, wiedzą też inni. Taki słoń pomaga, udostępniając wpisy Fundacji Słonie Na Balkonie na swoim profilu społecznościowym. Może też zostawiać łapkę w górę pod wpisami, komentować je i dodawać wszystkim naokoło pozytywnej energii.
Słoń akcji to – choć sylwetka na pierwszy rzut oka tego nie zdradza – prawdziwy sportowiec. Biegacz, który bez względu na pogodę i to jak wiele kliknięć myszką ma za sobą w biurze, zawsze jest gotów wziąć udział w wydarzeniach. A tych Fundacja organizuje całe mnóstwo. Słoń akcji działa też przekazując 1 proc. podatku na rzecz instytucji.
Jak działania słoni pomagają dzieciom? W 2022 roku wezwanie o pomoc usłyszało 52 363 serca. Przekazane środki przełożyły się na konkretną, wymierną pomoc 459 dzieciom, które uzyskały dostęp do długoterminowej terapii. To średnio 900 godzin psychoterapii miesięcznie dla dzieci w kryzysie psychicznym, po traumach i stratach, po hospitalizacji na oddziałach psychiatrycznych.
Wojna, pandemia, ciągła presja stale podbijają statystyki. W 2022 specjaliści fundacji odbyli ponad 10 000 spotkań z dziećmi. Każda pomoc, więc się liczy.
Tegoroczna akcja, prowadzona jest z zaangażowaniem jednej z najbardziej znanych firm motoryzacyjnych. Wsparcie Fundacji zadeklarowała bowiem Toyota. To wsparcie ma długą tradycję, Toyota Central Europe przekazuje konkretne środki na akcje, w które zaangażowana jest m.in. "Gazeta Wyborcza" od kilkunastu lat. W zeszłym roku środki zostały przeznaczone na turnusy rehabilitacyjne dla dzieci po przebytej chorobie nowotworowej.
Fundacja Słonie na Balkonie prowadzi szereg działań, które ukierunkowane są na różne potrzeby najmłodszych. Fundacja zabrała głos m.in. po nagłośnionych przez media przypadkach fizycznego okrucieństwa wobec dzieci. "Ważną grupą dzieci, którym pomagamy są dzieci, które są ofiarami przestępstw i niestety wiemy, że dzieci skrzywdzonych w Polsce jest bardzo dużo, a pomaganie w systemie, który pozwala na przemoc, jest bardzo trudne" – czytamy w oficjalnym komunikacie. Fundacja prowadzi m.in. kolejną edycję projektu "Prawo do pomocy".
W działania Fundacji Słonie na Balkonie warto się zaangażować. Trudno znaleźć bardziej szlachetny cel niż pomoc dzieciom, które potrzebują pilnej pomocy. Czas zatem odkryć w sobie słonia i zacząć działać już dziś. Skoro system nie chce się zmienić, możemy zmienić go sami.
Materiał promocyjny marki Toyota.