Polscy przedsiębiorcy w ostatnich kilku latach stają w obliczu poważnych wyzwań. Z jednej strony intensywny rozwój gospodarczy, mierzony tak podstawowym wskaźnikiem jak wzrost PKB, utrzymywał się na wysokim poziomie. Z drugim pęd ku większemu niż w wielu krajach Zachodu wzrostowi hamowały i nadal hamują istotne czynniki. Świadczą o tym najnowsze dane o tempie wzrostu PKB, które spada i nie utrzyma już raczej poziomu 5 proc. Prognozy na rok 2022 mówią o tempie czteroprocentowym, przy czym część ekspertów nie wyklucza tu "rewizji w dół".
Spadek tempa wzrostu nie powinien dziwić. Swoje piętno odcisnęła tu trwająca od dwóch lat pandemia COVID-19. To prawda, że doniesienia o znaczącym spadku zachorowań czy hospitalizacji napawają optymizmem. Dla przykładu jeszcze w marcu liczba nowych przypadków liczona była jeszcze w tysiącach, w kwietniu już tylko w setkach. O końcu pandemii nie możemy jednak mówić.
Nie da się jednak ukryć, że przedsiębiorcy za dwa lata zmagania się epidemią zapłacili swoją cenę. Obniżone przychody, wyższe koszty, a nawet konieczność częściowego lub całkowitego wstrzymania działalności pozostawiły ślad. Swoje piętno odcisnęła też walka z pandemią. Rządy większości państw, chcąc przeciwdziałać recesji, wsparły przedsiębiorców środkami umożliwiającymi im przetrwanie czasów, w których normalna obsługa klientów nie była możliwa. Do końca 2020, "pandemicznego" roku wydał na pomoc przedsiębiorcom 185 mld zł.
I to jednak miał swoją cenę. Inflacja, w ostatnich miesiącach nabierająca szczególnego rozpędu, jest jednym z czynników, który może powstrzymywać przedsiębiorczość. I zmieniać zachowania konsumentów, którzy mogą zacząć szukać oszczędności.
Obawy pogłębiają też rosnące stopy procentowe. W portfelach części Polaków zostawiają pokaźną dziurę. Nie ma też pewności, czy niekorzystny dla kredytobiorców wskaźnik nie utrzyma się na wysokim poziomie przez długie miesiące. A może i lata.
Niepewnością napawa też sytuacja za wschodnią granicą. Bez względu na to, jak zakończy się bezpośrednie starcie militarne, wydarzenia w Ukrainie zmieniają układ sił geopolitycznych. Wpływają też na ceny surowców, łańcuchy dostaw, ceny. Wzrost cen paliw przekłada się m.in. na wyższe ceny nawozów, a zatem i żywności. Niedobór zbóż – Ukraina i Rosja są ich czołowymi eksporterami – zmienia układ sił na światowych rynkach.
W niepewnych czasach istotna jest długofalowa strategia firm, które w swojej działalności pod uwagę biorą swoją społeczną odpowiedzialność. Korporacje, które dochowują najwyższych standardów w swoich strategiach wdrażają ESG. Dbają o kwestie środowiska, społeczeństwa i ładu korporacyjnego.
W dobie kryzysu lub chociaż zagrożenia kryzysem wszelkie działania, które mają na celu ograniczenie zużycia energii, wody, surowców naturalnych, przynoszą wymierną korzyść. Rządu wielu europejskich krajów zwróciły się do swoich obywateli, by np. zmniejszyli zużycie gazu. Firmy odpowiedzialne społecznie robią dużo, by ograniczyć wykorzystanie plastiku, zmniejszyć zużycie energii, korzystać z odnawialnych źródeł energii, promować postawy proekologiczne. Zmniejszenie ilości plastiku, zwiększenie liczby opakowań pochodzących z recyclingu a nawet zastąpienie plastikowych toreb papierowymi – wszystko to można nazwać konkretnymi działaniami, które pomagają w czasach kryzysu.
Nie mniej istotne jest wspieranie lokalnych społeczności. Ich siłę w ostatnich miesiącach można było zobaczyć jak na dłoni. To organizacje samorządowe, pozarządowe, społeczne, w najbardziej efektywny sposób niosą pomoc uchodźcom z Ukrainy. Na szczęście mają wsparcie ze stron firm, które rozumieją potrzebę lokalnego działania, reagowania na to, co dzieje się "tu i teraz".
Ciężkie czasy wymagają od przedsiębiorców większego zaangażowania. Dlatego warto, by otaczali się partnerami doceniającymi wartości, dbającymi o obniżanie kosztów, większą efektywność energetyczną. Mających na uwadze społeczne skutki swojej działalności.