Już od starożytności maski były elementem ówczesnych aktorów. Dawały widzom wskazówkę odnośnie roli jaka była odgrywana przez artystę oraz umożliwiały odrywanie wielu ról przez jedną osobę. W teatrze starożytnym wykorzystywanie masek wiązało się z początkami teatru. Przez wieki używanie ich ewaluowało na różne sposoby, jednak do dziś z powodzeniem znajdują swoje miejsce w świecie sztuki, kultury, wydarzeń czy różnego rodzaju show organizowanego dla szerokiej publiczności. Nadają im niezwykłości, tajemniczości i splendoru oraz wprowadzają atmosferę mistycyzmu i oczarowania spektaklem jaki czeka na widzów. I tak jak w teatrze aktorzy dzięki maskom wcielali się w różne postacie, tak i na co dzień – w świecie mentalnym – wiele osób z nich korzysta ukrywając swoje prawdziwe „ja", pragnienia oraz potrzeby.
Z masek często korzystamy w życiu codzienny. W mniejszym lub większym stopniu. Tłumacząc sobie, że stoją one na straży naszego wewnętrznego bezpieczeństwa i strefy komfortu. Czasem chcemy chronić się tak bardzo, że zatracamy się w poczuciu odgrywania przypisanej roli. Unikamy wyrażania tego kim jesteśmy, co tak naprawdę myślimy i czujemy, a to wszystko po to by coś zyskać, czy dostosować się za pomocą nich do innych. Za ich pomocą wywołujemy wrażenie iluzji i chowamy się za etykietami, które uwięziły nas w fałszywie inscenizowanym świecie. Wszystko to po to, by uzyskać od innych potrzebę akceptacji.
Lęk przed odrzuceniem społeczeństwa często pcha nas do niezrozumiałych zachowań. Lękamy się wyrazić siebie i nosimy maski, gdyż boimy się, że inni zobaczą naszą prawdziwa twarz. Nie chcemy być odrzuceni, nie chcemy osądów przez co maski są różne, mają różny charakter. Niektórzy noszą maski skromności, inni szlachetne czy niewiarygodnie silne. Chcemy pasować do nadanych przez kulturę etykiet przez co podobnie jak aktorzy na deskach teatru staramy się zadowolić innych, często zabawić. A im częściej zakładamy maski i odgrywamy codzienny spektakl, tym mocniej oddalamy się od naszej autentyczności, od radości życia, od bycia wolnym i szczęśliwym. Jeśli udajesz kogoś, kim wcale nie jesteś, na dłuższą metę jest to bardzo szkodliwe i niezdrowe. Zaczynasz powoli tracić pewność siebie i poczucie własnej wartości.
Maski XXI wieku shutterstock
Komu nie zależy na tym, aby być akceptowanym przez innych ludzi? Nieważne, czy chodzi o najbliższych czy współpracowników. Czasami boimy się przyznać do tego, jak naprawdę się czujemy. Tymczasem nie ma w tym nic złego w przyznaniu się do własnej słabości. Nie trzeba chować się pod maską, by uzyskać akceptację i aprobatę innych. Z tych masek korzystamy najczęściej:
Bycie sobą to nie jest proste zadanie, a jednak dla większości ludzi okazuje się to niezwykle trudne. Zachowuj się tak jak czujesz, mów to co myślisz i postępuj tak, jak prowadzi cię twoja własna głowa i serce. Prawdziwa pewność siebie to nic innego jak odwaga bycia i pokazywania siebie takim, jakim jesteś naprawdę. Ograniczenia życia codziennego, w tym społeczne oraz kulturowe stereotypy i konwenanse często nam to utrudniają, przez co niezwykle trudno jest się od nich uwolnić. Osoby, które nie potrafią być sobą, często bywają sfrustrowane. Dzięki porzuceniu mentalnych masek mogą odzyskać poczucie wolności czy braku skrępowania. Autentyczność to największy zasób człowieka, a maski warto zostawić dla teatralnych spektakli.