Zarzekasz się, że nigdy nie zjesz hamburgera z soczewicy, "zero waste" jest dla ciebie kolejnym modnym sloganem, z segregowaniem odpadów jesteś na bakier i na hasło "eko" dostajesz gęsiej skórki? A potem jeszcze słyszysz o ecodrivingu i masz wrażenie, że świat kompletnie oszalał? Fakt - zatrzymałeś się w innej epoce. Ale jeśli wcześniejsze zdania opisują ciebie, a przy okazji jesteś czynnym kierowcą, nauka ecodrivingu może być pierwszym krokiem do przejścia na "jasną stronę mocy". Powiedzieć, że ekologiczne (i ekonomiczne) prowadzenie auta to tylko rzadsze tankowanie, to nic nie powiedzieć. Możesz się śmiać, ale jeszcze dziś zmienisz podejście. Zapraszamy do świata ecodrivingu. Zapnij pasy, będzie dynamicznie.
4 główne korzyści, płynące z jazdy w stylu "eko"
Mniejsze zużycie paliwa - czyli pieniądze. Gdy cena benzyny dawno przekroczyła 5 zł za litr, każdy kierowca robi co może, żeby zaoszczędzić na paliwie. Oczywiście, porównywanie cen na poszczególnych stacjach jest jakimś rozwiązaniem, ale warto też nauczyć się prowadzić auto tak, by spalało możliwe jak najmniej paliwa. Mówimy o realnych kwotach, dochodzących nawet do kilku tysięcy w skali roku, jeśli jeździmy naprawdę sporo.
Troska o środowisko - ecodriving to zmniejszenie emisji dwutlenku węgla do środowiska. Oczywiście najlepiej byłoby przesiąść się na rower, ale tak drastycznych kroków nie zalecamy osobom przywiązanym do komfortu, jakim jest podróżowanie autem. Miejmy więc chociaż w tyle głowy zanieczyszczenie środowiska i smog, bo każdy kierowca dokłada tutaj swoją cegiełkę. A czy wiesz, że nawet najdrobniejsza usterka w aucie może wpływać na zużycie paliwa, a więc koszty i zanieczyszczenie powietrza.
Wolniejsze zużycie części - wymiana hamulców - koszt, sprzęgła - jeszcze większy koszt, koło dwumasowe - lepiej nie mówić. Wybijanie sworzni wahacza w zawieszeniu, ścieranie opon, awarie czujników po przegrzaniu hamulców. Zbyt dynamiczna jazda powoduje szybsze zużycie elementów samochodu, a co za tym idzie częstsze wizyty u mechanika. A przecież można tego uniknąć.
Bezpieczeństwo - umiejętność jazdy w stylu "eko" wiąże się z czujną obserwacją sytuacji na drodze i spokojną reakcją. Staramy się wyprzedzać zdarzenia i podejmować odpowiednie działania (np. hamowanie silnikiem, dojeżdżając do skrzyżowania czy wyłączanie silnika, gdy wiemy, że postój będzie trwał powyżej 30 sekund). Dokładnie obserwując sytuację na drodze nie tylko możemy ekonomicznie prowadzić auto, ale też dbać o bezpieczeństwo swoje i innych uczestników ruchu drogowego.
Przekonany? Albo chociaż zachęcony? No to jedziemy dalej!
ShutterstockDlaczego twój styl jazdy nie jest "eko"?
Zbiór porad nic nie da. Najlepiej wytknąć błędy. Jeśli popełniasz przynajmniej jeden z poniższych, twoja jazda nie ma nic wspólnego z byciem "eko":
Po uruchomieniu silnika czekasz i czekasz
Przecież mówili, że silnik musi się nagrzać, tak? A przecież przez te kilka minut dodatkowo trujesz środowisko, a paliwo i tak się spala. Odpal silnik i od razu ruszaj.
Dajesz po hamulcach
Hamulca należy używać tylko w kilku sytuacjach. W normalnym, jednostajnym ruchu drogowym należy hamować silnikiem wytracając prędkość poprzez zrzucanie biegów. Oczywiście, jeśli natężenie ruchu jest spore, warto dotknąć hamulca stopą, żeby zasygnalizować innym autom, że zwalniamy.
Czuwasz na jedynce
Stoisz na światłach? I może jeszcze na jedynce? Po co? Nie, wrzucenie "na luz" też nie ma większego sensu. Jeśli przewidujesz postój powyżej 30 sekund, wyłącz silnik. Nowe samochody mają zamontowany system start-stop i należy z niego korzystać.
Powoli się rozpędzasz
Trzeba dodać gazu? Naciskaj! Muskanie pedału gazu tylko zwiększy spalanie paliwa i spowoduje niepotrzebną pracę silnika na wysokich obrotach - dociskaj gaz, aż osiągniesz potrzebną prędkość (3/4 głębokości). Jeśli jesteś właścicielem nowego auta, które podpowiada, kiedy należy zmienić bieg na wyższy - zastosuj się do tych sugestii. W skrócie: przyspieszaj możliwie jak najkrócej.
Robisz z auta schowek
Po co te wszystkie rzeczy w samochodzie? Boks na dachu, stelaż na rowery? Każdy dodatkowy kilogram na pokładzie to większe spalanie paliwa. Naprawdę potrzebujesz tych wszystkich gadżetów? Im mniejsze obciążenie, tym mniej paliwa spali twoje auto.
Kontrolujesz raz na rok
Wiadomo, to twój obowiązek jako właściciela pojazdu. Lepiej jednak regularnie kontrolować jego stan techniczny i naprawiać najmniejsze usterki. Zbyt oszczędni zazwyczaj płacą dwa razy. Jeśli teraz szkoda ci pieniędzy na naprawę drobnostki, za pół roku może się okazać, że u mechanika zostawisz połowę swojej pensji.
Jazda zbyt dynamiczna
Miłośnicy tego stylu jazdy mówią, że jeżdżą "dynamicznie". Błąd. Szarpanie, ciągłe zmiany biegów, dodawanie gazu i natychmiastowe hamowanie to nie dynamiczna jazda, a jazda bez trzymanki. Chcesz poważnie uszkodzić samochód? Jesteś na dobrej drodze.
Dociskasz do wysokich obrotów
Musisz tego unikać. Ecodriving zakłada jazdę na możliwie najwyższym biegu. Dotyczy to także zakrętów - patrz najdalej jak możesz i staraj się dodawać gazu. Auto ma jechać na najwyższym biegu, przy możliwe najniższych obrotach.
Zmieniasz opony i tyle
Twój zaufany wulkanizator na pewno prawidłowo zmienił opony. Ale czy wiesz, że minimum raz w miesiąc powinieneś sprawdzić ciśnienie w kołach? To też przekłada się na spalanie paliwa. Tymczasem większość z nas potrafi przejechać cały sezon bez choćby jednego pomiaru.
Patrzysz na auto przed tobą
Bezpieczeństwo na drodze i obserwacja sytuacji to podstawa. Obserwuj co dzieje się na drodze, przewiduj i staraj się odpowiednio reagować. Widzisz w oddali czerwone światło? Zacznij hamować silnikiem i powoli wytracać prędkość. A nuż, gdy dojedziesz, okaże się, że już jest zielone i wtedy dociskaj gaz. Płynna jazda pozwala zapanować nad sytuacją na drodze, co daje większe bezpieczeństwo nam i innym.
To jak - bycie "eko" nie jest wcale takie trudne i męczące, prawda?