Aż 80 proc. młodych ludzi czuje się samotnych. Teraz potrzebujemy kontaktu z drugim człowiekiem jeszcze bardziej niż zwykle

Jedne z najdłużej trwających badań przeprowadzone przez Harvard University wysuwają bardzo jasne wnioski - chcesz być szczęśliwy i zdrowy, dbaj o relacje z najbliższymi. Tymczasem aż 80 proc. młodych ludzi jest samotna. A szacuje się, że od 15 do 30 procent populacji odczuwa samotność permanentnie.

Szczęście trudno zmierzyć. Dla każdego może oznaczać coś innego. Próby określenia, co stanowi o szczęściu i ogólnym dobrostanie każdego z nas podjęli się naukowcy z Harvardu. Wspomnienie o "amerykańskich naukowcach" może wywołać uśmiech politowania na twarzy, jednak wnioski ekspertów są jak najbardziej poważne. Badanie trwało aż 75 lat! To najdłuższa obserwacja, jaką dotychczas udało się przeprowadzić naukowcom wszystkich dziedzin.

The Harvard Study of Adult Development - jak brzmi pełna nazwa badania - rozpoczęło się 1938 roku. Przez 75 lat monitorowano 724 mężczyzn. Kobiety zostały wykluczone, ponieważ grupę badawczą stanowili studenci uniwersytetu, a w tym czasie na uczelni studiowali tylko mężczyźni. W badaniu wziął udział nawet późniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych - John F. Kennedy.

Przez cały okres trwania zbierania danych uczestnicy wypełniali co dwa lata ankiety. Odpowiadali na pytania związane z życiem zawodowym, rodzinnym, miłosnym. Ponadto badacze przeprowadzali wywiady z ich rodzinami i bliskimi przyjaciółmi. Wyniki przedstawiono w 2015 roku.

Recepta na szczęście

Co czyni życie dobrym? Co ma wpływ na samopoczucie? Od czego zależy nasze zdrowie? To tylko kilka pytań, na które odpowiedział kierownik projektu The Harvard Study of Adult Development - Robert Waldinger[1].

- Ci, którzy są związani z rodziną, znajomymi, przynależą do jakiś wspólnot, są szczęśliwsi, zdrowsi i żyją dłużej. Samotność bywa natomiast toksyczna - tłumaczył Waldinger w wystąpieniu dla organizacji TED. - Osoby odizolowane od innych są mniej szczęśliwe, częściej i dłużej chorują. I ogólnie żyją krócej - opowiadał naukowiec.

Trwające trzy czwarte wieku badania ukazały jeszcze jedną prawdę - kłótnie, trwanie w wieloletnich konfliktach ma bardzo negatywny wpływ na nasze zdrowie. Aby to udowodnić, eksperci skupili się na osobach w wieku średnim. Chcieli przewidzieć stan psychiczny i fizyczny tych osób w latach późniejszych, kiedy przejdą już na emeryturę. Co znacząco wpłynęło na zdrowie badanych? Relacje małżeńskie. Kochający i czujący się kochanymi pięćdziesięciolatkowie, odznaczali się najlepszym zdrowiem 30 lat później.

Samotność wśród tłumu

To żadne rewolucyjne wnioski. Tak też nie przedstawiał ich Waldinger. Naukowcy z Harvardu postawili jasną diagnozę - dbajmy o relacje i kontakty z drugim człowiekiem. Niby prostszej recepty na szczęście nie da się wystawić, ale mimo to, jak pokazują aktualne badania[2] aż 80 proc. młodych ludzi jest samotna. Choć poczucie osamotnienia spada w wieku średnim, to rośnie ponownie wśród osób starszych. Wpływ ma przejście na emeryturę, pogrzeby bliskich osób, a także oddalenie od rodziny czy mniejsze możliwości nawiązywania nowych kontaktów.

Podaje się, że od 15 do 30 proc. populacji stale czuje się samotnymi. Jest to związane z tym iloma osobami się otaczamy, a także z tym, czy nasze potrzeby społeczne są należycie zaspakajane. Mówiąc jaśnie: - Nie liczy się liczba znajomych, ale jakość relacji z innymi - jak tłumaczył  kierownik badania The Harvard Study of Adult Development.

Samotność przyczyną chorób

W innych badaniach - opublikowanych w  "PLoS Medicine"[3] - w których zestawiono wyniki 150 analiz, także wysnuto podobną tezę. Zdaniem ekspertów jakość relacji społecznych jest aż cztery razy istotniejsza dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego niż na przykład stan portfela. Ale o ile na stanie finansów skupiamy się bardzo, o tyle o samotności wolimy milczeć.  

Najbardziej dotknięte samotnością są osoby po 80. roku życia - dowodzi raport "Sytuacja społeczna osób w wieku 65+" spisany przez ARC Rynek i opinia na zlecenie Stowarzyszenia mali bracia Ubogich[4]. To nie dziwi. Przejście na emeryturę, wyjście z kręgu przyjaciół z pracy, pogarszający się stan zdrowia, który utrudnia podejmowanie nowych wyzwań, a obecnie również pandemia, która zamknęła ludzi w domach, nie sprzyjają nawiązywaniu czy podtrzymywaniu kontaktów.

Samotność jest jednak także chorobą młodych. I to niezależnie od ich statusu materialnego, szerokiej siatki kontaktów w mediach społecznościowych czy prestiżowego zawodu. W badaniu Eurostatu aż 30 proc. zadeklarowało, że czuje się samotnie "często" lub "prawie zawsze"[5].  

A skutki samotności bywają naprawdę niebezpieczne. W analizie "Satysfakcjonujące relacje społeczne sprzyjają dobremu starzeniu się"[6], opracowanym przez zespół profesora Johna Cacioppo, psychologa z Uniwersytetu w Chicago, zauważono, że relacje z dobrymi przyjaciółmi, rodziną bliższą i dalszą, pomogły osobom w podeszłym wieku rozwinąć lepszą odporność oraz wpłynęły na redukcję stresu i lepsze radzenie sobie w sytuacjach kryzysowych.

Samotność doprowadza natomiast do zaburzeń snu, niższej odporności, podatności na depresję i obniżenia samopoczucia. Co więcej, izolacja wywołuje w dalszej perspektywie gniew, niskie poczucie własnej wartości, brak empatii.

Czas na relacje bez limitu

O dobre relacje powinniśmy więc dbać. Szczególnie teraz, kiedy pandemia COVID-19 zamknęła nas w domach i utrudnia kontakty z przyjaciółmi. Jak więc dbać o relacje, kiedy nie można umówić się z kimś na spacer czy kawę? Przede wszystkim pamiętajmy o drugiej osobie.

Dzwońmy nie tylko od święta, lecz także z błahostkami, żeby zapytać, jak minął komuś dzień czy dziecko nauczyło się już chodzić, jak poszło spotkanie z szefem. Taki prosty gest - jak regularny telefon - zmienia naprawdę wiele. Oczywiście, co za tym idzie, musimy słuchać drugiej osoby. Nie wystarczy odpowiadać zdawkowo "uhm", "to tak jak u mnie". Nie musimy dawać rad. Wystarczy słuchać z zaangażowaniem, pocieszyć kiedy trzeba.

Liczy się wzajemność. Nie oczekujmy, że druga osoba otworzy się przed nami, jeśli sami nic z siebie nie damy. Nam także potrzebna jest rozmowa. My także z dzielenia się swoimi smutkami i radościami wyniesiemy wiele dobrego.

Łatwo powiedzieć, trudnej oczywiście wykonać. Jesteśmy zapracowani, nasze życie przeniosło się w całości do domów - tu pracujemy, jemy, bawimy się z dziećmi, kłócimy z partnerem. Granice czasu wolnego od tego, który spędzamy w pracy, wciąż się przesuwają. Dlatego planujmy. Telefon do przyjaciela można zaplanować, można nawet wpisać do kalendarza. Można zaprosić grupkę znajomych do wideorozmowy i wraz z nimi spędzić piątkowy wieczór. Potrzebujemy relacji z drugim człowiekiem bardziej niż może nam się wydawać. Nie bójmy się tego przyznać. 

[1]https://www.ted.com/talks/robert_waldinger_what_makes_a_good_life_lessons_from_the_longest_study_on_happiness)

[2] https://link.springer.com/article/10.1007/s12160-010-9210-8

[3] https://journals.plos.org/plosmedicine/article?id=10.1371/journal.pmed.1000316

[4] https://arc.com.pl/samotnosc-polskiego-seniora/

[5] https://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php?title=Archive:Statystyki_dotycz%C4%85ce_ludno%C5%9Bci_na_poziomie_regionalnym&oldid=268852

[6] https://www.wysokieobcasy.pl/Instytut/7,163393,25474080,samotnosc-zabija-nas-po-cichu-przyczynia-sie-do-bezsennosci.html

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.