Gdy dziecko złapie rotawirusa, czyli jak rozpoznać objawy i jak leczyć?

Choroba dziecka zawsze jest stresującym przeżyciem dla rodziców. Zwłaszcza, jeśli akurat nie mamy do czynienia z pospolitym katarem, a z dolegliwością wywołaną rotawirusami. Co zrobić, gdy dziecko zachoruje?

Zarówno dziecko, jak i dorosły może "złapać" rotawirusy niezwykle łatwo - w przedszkolu, poczekalni w przychodni, galerii handlowej, czy żłobku. Przenoszą się drogą pokarmową i kropelkową.  

Infekcja rotawirusowa powoduje przede wszystkim biegunkę i wymioty, które dla osoby dorosłej mogą być jedynie pewną niedogodnością, ale dla kilkumiesięcznego niemowlęcia stanowią większe niebezpieczeństwo. Wirusy atakują w pierwszej kolejności przewód pokarmowy. Może to prowadzić do tzw. rotawirusowego zapalenia żołądkowo-jelitowego, którego nasilenie zależy od konkretnego przypadku. U jednych objawy (do których należy również wysoka gorączka) mogą utrzymywać się przez dzień lub dwa, u innych będzie to nawet tydzień.

Lekarze rozróżniają cztery stopnie przechodzenia choroby wywołanej rotawirusami: bezobjawowy, lekki, umiarkowany i ciężki. W tym ostatnim przypadku ból brzucha i gorączka mogą być tak ostre, że utrudniają nawet najprostsze, codzienne czynności. 

Zauważenie konkretnych objawów u starszego dziecka lub u osoby dorosłej nie powinno sprawić nikomu problemów - zwłaszcza, jeśli mamy do czynienia z ciężkim przebiegiem. Jednak jak zauważyć chorobę o rotawirusowej genezie u niemowląt? Typowe objawy to w pierwszej kolejności wymioty (trwają jeden lub dwa dni). Kolejnym objawem jest ostra biegunka i wysoka temperatura. Wszystko to może dość szybko przyczynić się w niemowlęcia do powstania bardzo groźnego odwodnienia.

To szczególnie częste w przypadku zarażeń dzieci w pierwszych miesiącach życia. O odwodnieniu świadczyć mogą m.in.: spierzchnięte usta, suche błony śluzowe jamy ustnej, płacz bez łez czy też rzadkie oddawanie moczu (i jego niewielka ilość). Inne możliwe oznaki to lekko zapadnięte oczy oraz ciemiączko.

Leczenie i szczepienie

Leczenie polega przede wszystkim na zwalczaniu odwodnienia organizmu. Chory musi więc przyjmować bardzo dużo płynów. Cóż - łatwo powiedzieć, jeśli mamy do czynienia z pacjentem kilkuletnim. A jak to zrobić, jeśli musimy nawodnić organizm kilkumiesięcznego dziecka?

Przede wszystkim udaj się do pediatry. Zwłaszcza, jeśli biegunka jest wyjątkowo intensywna. Lekarz doradzi, co należy zrobić, a w skrajnych przypadkach skieruje naszego malucha do szpitala. Nie należy bać się takiego rozwiązania, chociaż na pewno jest ono stresujące. Niemowlę ciężko zmusić do radykalnego uzupełniania płynów, dlatego niekiedy jedynym rozwiązaniem pozostaje kroplówka.

Najwięcej zachorowań związanych z rotawirusami notuje się późną jesienią, zimą i wczesną wiosną, czyli w miesiącach, w których na zewnątrz panuje chłód. To właśnie wtedy powinniśmy szczególnie uważać zarówno na siebie, jak i na nasze dzieci. Dlatego warto rozważyć zaszczepienie dziecka na rotawirusy. 

Rozwiązanie to jest zalecane przez polski Program Szczepień Ochronnych. Szczepionki mają formę doustną. Dostępne są dwa rodzaje szczepionek przeciwko rotawirusom - 2-dawkowe i 3-dawkowe. Poszczególne porcje podaje się w kilkutygodniowych odstępach. Tego rodzaju profilaktyka ma plusy.

Po pierwsze: nie pozwoli rotawirusom zdezorganizować naszego życia codziennego. Po drugie: szczepionki przeciwko rotawirusom są bezpieczne i posiadają potwierdzony profil bezpieczeństwa. Po trzecie: warto to po prostu zrobić dla swoich dzieci. Ich delikatne organizmy zasługują na możliwie najlepsze zabezpieczenie przed objawami infekcji rotawirusowych.

Więcej o rotawirusach czytaj w naszym serwisie http://rotawirusy.edziecko.pl

Copyright © Agora SA