Przygotowanie wyprawki szkolnej to dla dziecka nie lada frajda. Te wszystkie zeszyty, ołówki, flamastry, cienkopisy, zakreślacze, piórniki, farby. Ile ten młody człowiek potrafi poświęcić czasu na skompletowanie tych wszystkich gadżetów! Dzięki nim prawdopodobnie łatwiej pokona trudy pierwszych powakacyjnych tygodni. Dla rodzica kompletowanie wyprawki - np. przez internet, płacąc kartą - może być z kolei dobrą okazją, żeby poświęcić dziecku trochę więcej czasu. "Mówisz, że to jest fajne? To spójrz na to!". I wtedy pokazujesz dziecku jeden z wybranych gadżetów. Będzie zaskoczone.
Poniżej kilka naszych propozycji, które warto potraktować jako inspirację, ponieważ rynek oferuje niemal nieograniczony zasób podobnych produktów.
1. Ten plecak
No dobrze, może ci się nie podobać, możesz nie rozumieć, co w nim takiego fantastycznego, ale uwierz, że plecak jest istotnym (jeśli nie najważniejszym) elementem szkolnej wyprawki. Na rynku dostępne są plecaki, które mogą spodobać się wszystkim tym dzieciakom, które lubią wyróżniać się z tłumu. Dają one możliwość samodzielnej zmiany wzorów umieszczonych na froncie plecaka, np. dzięki silikonowej powierzchni i zestawowi pikseli do przyczepiania w dowolnej konfiguracji. To może być sposób na wyrażenie siebie. Niech twoje dziecko samo zadecyduje, co chce przekazać światu. Może stworzy napis odwzorowujący jego nastrój? Dla młodszych dzieci jest to okazja do ćwiczenia pisania i czytania, ale także pobudzenia kreatywnego myślenia.
Dziecko, szczególnie na początku swojej szkolnej przygody, może mieć trudności z wytrzymaniem w ławce całą lekcję. Przejście z zerówki do szkoły bywa dla wielu uczniów szokiem. Adaptację do nowych warunków może ułatwić tzw. dysk sensomotoryczny (zamienne nazwy: jeżyk/piłka). To specjalna nakładka, którą dziecko może położyć na krześle. Siedzenie na niej pozytywnie wpływa na kręgosłup. Sprawia, że kilkadziesiąt minut w ławce przestaje być problemem. Nawet jeśli twoje dziecko nie chce zabierać takiej "poduszki" do szkoły, warto mieć ją w domu. Odrabianie lekcji będzie przebiegało w znacznie bardziej komfortowych warunkach, a dziecko przestanie kręcić się i wiercić z powodu niewygodnej pozycji i zmęczenia ciągłym siedzeniem.
Kanapka zgnieciona książkami? Rozgnieciony banan? Z myślą o dzieciach, które zabierają ze sobą drugie śniadanie do szkoły powstało mnóstwo kolorowych, niezwykle praktycznych i wytrzymałych lunchboxów. Wzorów jest tak wiele, że każdy znajdzie coś dla siebie, ale i tu obowiązuje podstawowa zasada - ostateczny wybór należy do dziecka. Tylko to zagwarantuje, że z przyjemnością sięgnie po zestaw przekąsek na drugie śniadanie. A co mamy do wyboru? Specjalne pojemniki na trójkątne kanapki, na jogurt z musli, na owoce, sałatkę z dipem. Na rynku znaleźć można nawet specjalny pojemnik na banana. Warto sprawdzić, czy produkt można myć w zmywarce.
Teoretycznie najlepszy zeszyt to taki z miękką okładką. Dlaczego? Bo mniej waży. Dla dziecka jednak najważniejsza będzie okładka i to, co przedstawia. A gdyby tak powiedzieć mu, że są zeszyty, na marginesach których znajdują się różne definicje związane z przedmiotem (inne do języka polskiego, matematyki czy biologii)? To nie ściąga, to pomoc naukowa.
Chcemy, by nasze dzieci zdrowo się odżywiały, dlatego szykujemy im do szkoły drugie śniadanie. Chcemy też nauczyć je dbać o środowisko. Jedno i drugie łatwo da się połączyć. Nawyk picia wody niewątpliwie służy zdrowiu, natomiast korzystanie z butelki wielokrotnego użytku uczy mądrego gospodarowania surowcami. A więc postanowione - butelka, którą łatwo się myje i którą dziecko może spakować do plecaka. Trzeci wymóg, który powinien spełniać taki gadżet? Być poręczny. I mamy to! Bidon na wodę, który można obsługiwać jedną ręką i który nie rozleje się w plecaku. To bardzo ważne. Wiemy przecież, że w dziecięcych plecakach raczej nie panuje ład i porządek, a wszystko wrzucone jest "jak leci". Takich produktów na rynku jest bardzo dużo, więc wybór jest doskonały.
Dzięki nowoczesnej technologii rodzicielstwo jest dzisiaj zdecydowanie łatwiejsze niż kiedyś. Spójrzmy chociaż na telefony - doceniamy to, że mamy możliwość stałego kontaktu z dzieckiem. Często już pierwszoklasiści mają smartfony. W teorii brzmi świetnie, ale każdy rodzic wie, że dziecięce telefony bardzo szybko się rozładowują. Jednak i na tę bolączkę znajdzie się rozwiązanie. To powerbank. Na rynku można znaleźć modele, które spodobają się nie tylko najmłodszym, ale także nastolatkom.
Długopis do zadań specjalnych? Zdecydowanie! I nie mówimy tu o szpiegowskim gadżecie z kamerą i mikrofonem, ale o "inteligentnym" długopisie, który nagrywa to, co słyszymy, ale też nasze notatki, które potem można odtworzyć na komputerze lub telefonie. Po ściągnięciu odpowiednich aplikacji notatka może być automatycznie odwzorowana na urządzeniu. Taki gadżet sprawdzi się w przypadku starszych dzieci, które potrafią szybko opanować urządzenia elektroniczne i właściwie się z nimi obchodzić.