Szyk, luz, wspaniała kuchnia i zachwycająca sztuka. Włoski styl - w czym tkwi jego sekret?

Włoski styl życia kojarzy się z radością i dystansem do codzienności. Oczyma wyobraźni widzimy te knajpki prowadzone przez całe rodziny, wesołe rozmowy przy stole. Włosi potrafią nas oczarować także w innych dziedzinach. Dlaczego kobiety z tego kraju są tak pewne siebie, a panowie kradną serca? I co takiego jest we włoskich filmach, że zostają w pamięci na długo?

 Zapytaliśmy kilku znawców kina, mody i kuchni - czym, według nich, charakteryzuje się włoski styl i na czym polega jego wyjątkowość.

Michał Piepiórka - znawca kina i autor bloga filmowego "Bliżej ekranu"

Niełatwo opisać styl włoskiego kina, bo od zawsze jego dominantą jest różnorodność. Co może łączyć barokowego Felliniego z intelektualnym Antonionim czy wrażliwym społecznie de Sicą? Nie wspominając o wyczulonym na detal, makabrycznym, na swój sposób eleganckim włoskim kinie grozy - giallo. Równie trudno odnaleźć punkty wspólne, łączące współczesnych twórców. Po jednej stronie na globalną wyobraźnię oddziałuje stylista Sorrentino, a po całkiem przeciwnej znajduje się choćby nawiązujący do stylu dokumentalistów Carpignano.

Włoskie kino jest odbiciem całego kraju, przełamanego na pół, podzielonego na sensualne, spontaniczne Południe i chłodniejszą, intelektualną Północ. Być może to właśnie przywiązanie do skrajności w największym stopniu wpływa na styl włoskiego kina, którego najistotniejszą cechą wydaje się wyrazistość i bezkompromisowość - wyjątkowe wyczulenie na formę, oryginalny sposób opowiadania, autorski charakter pisma i inspirująca wyobraźnia. A przynajmniej za to kochamy włoskie kino najbardziej!

Agata Lier - dziennikarka filmowa

Nie można mówić o włoskim kinie i nie wspomnieć o giallo (przyp. red. - z włoskiego "żółty"; nazwa pochodzi od tanich, popularnych kryminałów oprawianych w żółte okładki). To specyficzny nurt kina grozy, popularny w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Dario Argento, Lucio Fulci czy Mario Bava robili filmy o tajemniczych, zamaskowanych mordercach z brutalnymi scenami mordów, przesycone erotyzmem. To były produkcje tak mocne, że zakazywano ich w wielu krajach ze względu na gore i sceny przemocy.

Zresztą włoskie gore to temat na osobny artykuł. Prawdziwy festiwal obrzydliwości i okrucieństwa. Chcecie dowodów? Jeśli się nie boicie, obejrzyjcie "Zombi 2" lub "Antropophagus". A na deser kultowy film "Cannibal Holocaust", perełkę kina. kanibalistycznego. Produkcja w reżyserii Ruggero Deodato wywołała na świecie sporo kontrowersji. Wielu widzów było przekonanych, że na planie naprawdę zabijano ludzi. Do tego stopnia, że reżyser musiał później publicznie pokazywać się z aktorami.

Marta Pękalska - miłośniczka kuchni włoskiej i autorka bloga kulinarnego "Marta-gotuje"

Zapewne wielu z nas włoska kuchnia kojarzy się głównie z pizzą, makaronami, czy najlepszymi na świecie lodami. Moje pierwsze skojarzenie od lat pozostaje jednak bez zmian i są nim pomidory! Takie naturalne, aromatyczne, dosłownie pachnące słońcem i pełne wyrazistego smaku, są kwintesencją włoskiej sztuki kulinarnej i podstawą wielu tamtejszych dań. Wyjątkowość włoskiej kuchni opiera się według mnie na prostocie i składnikach najlepszej jakości.

Idealnym przykładem jest sałatka Caprese, Bruschetta, czy Spaghetti Aglio, czyli dania wydawałoby się banalne, których nie da się już uprosić, a mimo to uwielbiane i rozpoznawane przez kulinarnych smakoszy na całym świecie. Mała liczba dobrze przyrządzonych składników pozwala w pełni skupić się na danym połączeniu i nie przyćmić smaku całości. Ich odpowiednie dobranie nie jest już takie oczywiste, a Włosi są w tym prawdziwymi mistrzami.

Claudia Adaszewska - projektantka, uznana w 2014 r. za jedną z najlepiej ubranych osób na świecie według "Vanity Fair", autorka bloga "Splendor by Claudia"

Kiedy myślę o włoskim stylu, w głowie od razu mam jeden obraz. Lato, słońce, rozwiane włosy i sukienki. Takie właśnie są Włoszki. Zadbane, seksowne i świadome swoich walorów.

Nie znam innych takich kobiet, które z taką starannością i dopracowaniem dbają o swój wygląd i zawsze podkreślają swoje atuty. Chętnie chodzą w sukienkach, a najlepiej takich, które eksponują biust i podkreślają talie.  Te czarne, koronkowe i ołówkowe lub tiulowe to już ich znak rozpoznawczy. Mężczyźni mają zwracać na nie uwagę i zwracają, bo kto by się nie obejrzał za taką kobietą.

Włoski styl jest klasyczny i wyjątkowy, ale nie zimny i minimalistyczny, jak ten który reprezentują Skandynawki. W nim jest dużo świeżości i seksapilu. Nawet jeśli ubierają się casualowo, to i tak podkreślają swoją sylwetkę. Młode Włoszki często eksperymentują ze swoim stylem. Są coraz bardziej "cool", ale wciąż pozostają wierne swoim rodzimym markom. W ich szafach na pewno znajdą się ubrania od topowych projektantów (Gucci, Prada, Dolce&Gabbana, Giorgio Armani). Stawiają przede wszystkim na jakość i najlepsze krawiectwo.

Taki właśnie jest włoski styl. I tak teraz sobie myślę, może i my powinniśmy jeść więcej makaronu, zakładać sukienki przez cały rok i być bardziej pewne siebie?

Jan Adamski - autorytet w dziedzinie mody męskiej, autor bloga "Jan Adamski"

Charakterystyczną cechą włoskiego stylu jest połączenie elegancji, opartej na klasyce, z pewną dozą luzu i nonszalancji. Przy czym dawka luzu może być mniejsza lub większa, co daje w efekcie różny efekt końcowy. Jest nawet stosowne słowo dla opisania owego luzu: sprezzatura. Słowo to było pierwotnie terminem muzycznym, charakteryzującym swobodne wykonanie utworu muzycznego, bez ścisłego trzymania się zapisu nutowego. Później przejęte zostało przez świat mody (ale tylko męskiej), gdzie oddaje to o czym wspomniałem na wstępie.

Mniej więcej 100 lat temu Włosi zapoczątkowali proces zamiany garnituru ze swoistej zbroi w wygodny uniform stosowny na każdą okazję. Miękkie marynarki - bez wszelkich wkładów, a nawet bez podszewki - stały się symbolem włoskiego stylu i dziś są powszechnie akceptowalne na całym świecie. Inne, charakterystyczne cechy włoskiego stylu to linia ubrań utrzymana blisko ciała oraz wyzbycie się wszelkich oporów przed stosowaniem intensywnych kolorów, w tym kolorów, które uprzednio uchodziły za "niemęskie", jak biel czy róż.

Linia blisko ciała, to mówiąc inaczej - popularny dziś "slim". Ze szczególnym swoim przypadkiem, którym są wąskie spodnie kończące się w okolicach kostki, lub nawet powyżej. Bardzo ciekawa jest reakcja polskich mężczyzn na ten aspekt sprezzatury. O ile w kwestii szerokości nogawek idą oni dalej niż sami Włosi i sięgają po spodnie ekstremalnie wąskie (które przypominają dawne kalesony), o tyle w kwestii długości pozostają przy tradycyjnym polskim podejściu, które zobowiązuje do noszenia harmonijek nad butami, tworzących się wskutek zbyt dużej długości nogawek.

Podobnie w Polsce rzecz się ma z podejściem do kolorów: każdy kolor jest akceptowalny, pod warunkiem, że jest to kolor czarny (lub jego odcienie, czyli szarości). Białe spodnie, które we Włoszech są podstawą casualowych męskich stylizacji, są u nas traktowane z dużą rezerwą.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.